Skocz do zawartości

Jan Garbarek In Praise of Dreams



Wytwórnia: ECM

Wykonawca: Jan Garbarek

Tytuł: In Praise of Dreams

Ocena ogólna:

(5/5 na podstawie 2 opinii)

sprzet

Fr@ntz

Data dodania: 12 luty 2005

Fr@ntz

Data dodania: 12 luty 2005

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
ww płyta Garbarka trzyma się klimatu "I took up the runes". Już dawno przestałem dzieliś muzyke według gatunków a zacząłem na taką, która mi sie podob, lub nie. To co można usłyszać na ww płycie mi się podoba. J.G tworzy z pozostałymi muzykami leniwą opowieść, w którą słuchacz jest mimowolnie i podświadomie wciągany. Niby nic się nie dzieje, niby dźwięki sączące się z głośników są zupełnie niezobowiązujące, ale kiedy płyta się kończy, czegoś zaczyna nam brakować. Idealna płyta na długie zimowe wieczory z kieliszkiem porto w dłoni.

O dźwięku:
do ideału jeszcze sporo brakuje, ale i tak na boomboxie słuchać tego nie należy (bo połowy się nie usłyszy). Brakuje trochę "powietrza" między muzykami, ale tego prawdziwego, czegoś takiego co udało się Arild Andersen na płycie "Kristin Lavrans Datter", brakuje holografii, ale dzięki temu można się skupić na muzyce a nie na wyszukiwaniu audiofilskich smaczków.
broy

Data dodania: 14 październik 2004

broy

Data dodania: 14 październik 2004

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Z pewną nieśmiałością nabyłem nowego Garbarka, ale jako że jest to jedna z trzech najważniejszych tegorocznych premier w ECM-ie (obok nowych płyt tria Jarretta i Stańki), to zakup w zasadzie był przesądzony długo przed ukazaniem się tej płyty. Zaskakujący jest skład muzyków: obok mistrza mamy skrzypaczkę Kim Kashkashian, znaną mi jak dotąd z produkcji ECM New Series oraz doskonale znanego nam perkusistę sesyjnego Manu Katche. Skład, mimo że mocno okrojony w stosunku do wcześniejszych płyt JG, wydaje mi się bardzo interesujący; zważywszy na "współczesne" pochodzenie skrzypaczki, spodziewałem się lekkiego odchylenia w stronę klimatów z wspommianej Nowej Serii. Początek płyty jest - muszę powiedzieć - moim zdaniem dość szokujący, gdyż żywcem przypomina...współczesne płyty, ale smooth jazzowe! Czy to jest zatem jeszcze Garbarek, jakiego znamy i kochamy? To chyba jest niestety Garbarek, ale w wersji: uwaga - umieścić na półce "muzyka ilustracyjna"! Dalej płyta wolno i leniwie snuje się jak jesienny dzień, gdzieniegdzie budząc dosypiającego słuchacza momentami pięknymi wejściami mistrza Jana. Rzeczywiście, najkrócej można rzec, że nowa płyta Garbarka jest bardzo melodyjna i piękna, ale.... to nie jest jazz! Skądinąd w tym momencie należałoby spojrzeć wstecz - w ogromnym rzecz jasna skrócie - na ostatnie 20 lat kariery naszego saksofonisty i prawie-rodaka. Ostatnie ciekawe rzeczy powstały grubo ponad 10 lat temu i były to projekty z kręgu Ethno-Jazzu (Rosenfole, Ragas & Sagas, Madar), zresztą są to znakomite płyty, które szczerze polecam. Z drugiej strony mieliśmy Garbarka w wersji "średniowiecznej" Z Hillard Ensamble i, choć to nie jazz, bardzo Jana za taką muzykę pokochaliśmy... Niestety, od ponad 20 już lat jazzowa kariera Jana Garbarka podążą moim zdaniem w złym kierunku. Muzyka JG ulega niepotrzebnemu zmiękczeniu i rozmyciu, a piękny ton saksofono ozdabiany jest wątpliwej jakości elektroniką. Dość powiedzieć, że ostatnia jazzowa płyta (2 CD Rites) spokojnie mogłaby zmieścić się na pojedynczym krążku i w dodatku niezbyt długim - bo tyle wartościowej muzyki się tam znalazło, a było to już dość dawno - 6 lat temu. Od tego czasu JB nieco się zestarzał, w związku z powyższym uruchomił mocniejszy aparat elektroniczny celem...no właśnie czego? Przecież oddani fani JG, do których nieskromnie się zaliczam, nie kupują jego płyt, aby słuchać sampli ani loopów. A przecież współczesne elektroniczne granie jest dużo ciekawsze i jednocześnie nowocześniejsze od tego, co usiłuje zrobić Jan.... Czy zamiast tego elektronicznego badziewia nie można było skorzystać nawet z nadwornego garbarkowskiego nudziarza elektrobasu. E.Webera? Albo z jakiegoś innego, mniej znanego muzyka, ale grającego na instrumencie AKUSTYCZNYM? Tak więc w rezultacie otrzymaliśmy pięknie zagraną, dobrze brzmiącą, po ECM-owsku zrobioną i bardzo melodyjną płytę, która niestety nie spełnia ambitnych wymagań fanów starszego Garbarka, a dla nowych jest nużąca. Dlatego niestety zgodzić się muszę z tezą, że wszystko co najlepsze, Garbarek już nam zagrał. A tak pięknie się zapowiadało po zeszłorocznej płycie Universal Syncopations Vitousa z gościnnym występem JG. Janek, why? Ambitna muzyka ilustracyjna do czytania dobrej książki i kontemplowania jesiennych liści. Uwaga: to NIE jest jazz! Mimo to ocena "4 gwiadki", bo na tle nowego Knopflera jest to jednak lepsza muzyka ilustracyjna :-) Tamto to już nawet mojego kota męczy ;-)

O dźwięku:
Bardzo dobre nagranie, zepsute zmulonym brzmieniem elektroniki. Płyta nagrana w studiu Blue Jay w MA, znanego z nagrań...rockowych! A gdzie Jan Eryk, gdzie słynne Rainbow Studio, gdzie akustyczne instrumenty perkusyjne Marylin Masur? Ech, zawiodłem się nieco...



  • Najnowsze wszędzie

    faq


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.